top of page
  • Zdjęcie autoraMarta Skrzypczak-Wojtanek

Nauka bez uprzedzeń

Zaktualizowano: 21 maj 2020

Uprzedzenia to rodzaj postawy polegającej na odrzucaniu czegoś lub kogoś bez racjonalnych przesłanek. To coś, co nas ogranicza, nie pozwala spojrzeć z innej perspektywy. Można być uprzedzonym do ludzi, przedmiotów, miejsc, a nawet do nauki. Co powoduje to ostatnie?

W szkole, zarówno uczniowie jak i nauczyciele mają swoje uprzedzenia. Z moich obserwacji wynika, że dla pierwszych nauka jest nudna, lekcje przegadane, a szkoła to rodzaj kary za niepopełnione jeszcze grzechy. Drudzy natomiast postrzegają swoich uczniów jako leni i kombinatorów, którym nic się nie chce i należy za wszelką cenę wypominać im błędy, a za każde potknięcie stawiać jedynkę. Tworzy się zamknięty krąg. Takie uprzedzenia i nastawienie powodują, że bardzo utrudnione jest tworzenie autentycznych relacji między nauczycielami a uczniami. Jak pisze Marzena Żylińska w książce Neurodydaktyka. Nauczanie i uczenie się przyjazne mózgowi – „efektywna nauka wymaga dobrych relacji i poczucia bezpieczeństwa. Tylko wtedy ludzie mają odwagę zadawać pytania i formułować własne hipotezy.”[1] Powszechnie panujący kult błędu i oceny blokuje ciekawość poznawczą dzieci, a przecież pomyłka jest naturalnym etapem w zdobywaniu wiedzy. Zanim uda nam się osiągnąć sukces, popełniamy ich całe mnóstwo.

Zarówno uczniowie jak i nauczyciele okopali się w swoich schematach i uprzedzeniach. W tej relacji jednak piłka jest po stronie dorosłego. Co możesz zrobić, żeby przełamać podejście swoich uczniów do nauki?

Zielono mi

Na początek wystarczy zmienić kolor długopisu. Zamiast podkreślać błędy, zaznaczaj poprawne odpowiedzi na zielono. To naprawdę działa! Z ogromnym zaskoczeniem obserwowałam uczniów klas pierwszych, którzy na moich zajęciach otrzymywali zeszyty do kaligrafii z zaznaczonymi zielonym kółkiem najpiękniej napisanymi literami. Podobnie reagowali uczniowie z dysleksją, których dyktanda nie były pokreślone na czerwono, miały za to kilka zielonych wyrazów. Motywacja i poczucie własnej wartości natychmiast szybowały w górę!

Metoda zielonego długopisu nie wymaga wiele zachodu, odbycia specjalnych kursów czy zakupu drogich książek. Wymaga natomiast czegoś znacznie ważniejszego: zmierzenia się z przekonaniem, że ja (nauczyciel) muszę uczniowi wytknąć błąd, że to na tym właśnie polega moja praca. Czy tak jest naprawdę? Moim zdaniem rolą współczesnego nauczyciela jest wzbudzanie coraz większej ciekawości poznawczej, pokazanie wspaniałości świata i różnych metod zdobywania wiedzy o nim. Czy zaznaczając na czerwono błędy i stawiając jedynki możemy tego dokonać? Uważam, że współcześni nauczyciele powinni zaakceptować, że pomyłka jest jedynie etapem, a nie porażką ucznia.

Co jeszcze możemy zrobić, aby przełamać uczniowskie uprzedzenia do nauki i szkoły w ogóle? Przychodzą mi do głowy dwie rzeczy: zmienić sposób prowadzenia lekcji oraz pokazać szeroki wachlarz skutecznych metod uczenia się, popartych aktualną wiedzą na temat funkcjonowania mózgu.

Zdaj się na los

Aby wprowadzić zmianę, zacznij od niewielkiego kroku. Na przykład wykorzystaj to, co masz pod ręką – kostki do gry! W zasadzie wszelkie kostki to świetny materiał do wykorzystania podczas lekcji. Tradycyjne, od gier, mogą być wykorzystane na matematyce do nauki tabliczki mnożenia i innych działań arytmetycznych, a nawet do geometrii przy konstruowaniu brył. Niesamowite jest jak element losowości nieodłącznie związany z kostkami pozytywnie wpływa na motywację i koncentrację uczniów. Numer może dotyczyć pytania, zadania do wykonania, ilości wyrazów w zdaniu, daty z historii lub wysokości szczytu górskiego. Na rynku, oprócz tradycyjnych, dostępne są także kostki o większej ilości ścian, z buźkami, a nawet z kierunkami świata. To naprawdę uniwersalna pomoc!

Na języku polskim nie do przecenienia są natomiast tzw. Story Cubes, czyli kostki z różnymi obrazkami. Przydają się podczas wprowadzania opowiadania, rozbiorów zdań pojedynczych i złożonych, czasów i czasowników na językach obcych. Pomagają bogacić słownictwo. Ich zakres tematyczny jest bardzo szeroki: od dobrze znanych symboli, przez mitologię, podróże, magię, kosmos, aż do sportu. Swoje kostki mają także Muminki! Nic nie stoi na przeszkodzie, aby zrobić własne, związane z omawianym tematem! Wystarczy kilka drewnianych sześcianów i mazaki, albo kartki papieru z siatką sześcianu do wycięcia.

Papierowe sześciany można także wykorzystać w zupełnie inny sposób. Lekturowe sześciany to świetna metoda na powtórkę omówionych lektur. Najpierw uczniowie uzupełniają siatkę sześcianu. Każda ściana to inne zagadnienie dotyczące utworu, np.: krótka notka o autorze, czas i miejsce akcji, problematyka, główne postacie, itp. Następnie wycinają i skleją sześcian, na koniec w parach lub grupach rzucają kostką i wzajemnie zadają sobie pytania z lektury.

Internet i programowanie w służbie edukacji

Coraz większą popularność zdobywa ostatnio kodowanie i wszelkie internetowe aplikacje i strony www (np. Kahoot czy Quizlet) mające przyciągnąć uwagę uczniów i zwiększyć ich koncentrację. Sama podczas zajęć wielokrotnie korzystam z dobrodziejstw Internetu i wszelkich cyfrowych pomocników. Popularne Ozoboty świetnie nadają się na każdą lekcję: od matematyki i tabliczki mnożenia, przez geografię (praca z mapą), fizykę po język polski (lektury, części mowy, części zdania i inne) i języki obce. Możliwości jest niemal nieskończona ilość. Na stronie edu-sense.com/pl/ znajdziecie sporo inspiracji i gotowych scenariuszy zajęć z wykorzystaniem robotów. Mały robocik porusza się po narysowanej trasie i wypełnia zakodowane przez uczniów polecenia. Może zatrzymywać się w miejscu, w którym znajduje się na przykład zadanie do wykonania, słówko do przetłumaczenia lub przeczytania, przysłowie do dokończenia, itp.

Internetowe platformy typu Kahoot i Quizlet także stanowią kopalnię pomysłów. Można tam znaleźć gotowe propozycje do wykorzystania lub stworzyć własne materiały. Kahoot to propozycja bardziej do sprawdzania posiadanej wiedzy, natomiast Quizlet to internetowa alternatywa dla papierowych fiszek. Na stronie mamy wiele możliwości nauki i sprawdzania wiedzy.



Efekt wow!

Wszelkie technologie przebojem weszły do naszych szkół. Niemal w każdej klasie są tablice multimedialne, interaktywne telewizory, projektory itp. Nauczyciele skrzętnie przygotowują prezentacje multimedialne na lekcje, korzystając z klasycznego Power Pointa lub bardziej awangardowej Prezi. Na swoich lekcjach zauważyłam jednak, że początkowy efekt Wow! Zaczął znacznie słabnąć. Nowości straciły na sile, przestały przykuwać uwagę, a to oznacza, że czas wprowadzić coś innego, coś bardziej osobistego, co na nowo pobudzi uczniów do myślenia, zaciekawi, utrzyma koncentrację na właściwym temacie. Zaczęłam rysować wykorzystując stojący w mojej szkole Flipchart. Efekt był niesamowity! Uczniowie z uwagą przyglądali się temu co przygotowałam. Rysowane w domu arkusze, świetnie zastępowały mi konspekt lekcji i pozwalały spojrzeć na omawiany kolejny raz temat świeżym okiem.

Przykładowe rysunki tworzone na szkolnej tablicy podczas lekcji znajdziecie na blogu Asi Krzemińskiej Zakręcony belfer [2] albo w facebookowej grupie Belfry bazgrolą.[3] Ciekawe propozycje flipów (rysunków na dużych arkuszach) z różnych przedmiotów są także u Karoliny Glinki-Komorowskiej (Carola i jej bazgrołki[4] na FB).

Tworzenie własnych, rysowanych notatek jest także bardzo dobre w mniejszym formacie, ale o tym za chwilę.

Kto pyta nie błądzi

Świetnym narzędziem zwiększającym koncentrację i rozumienie tekstu są pytania. To one sprawiają, że uczniowie zamieniają się w badaczy zgłębiających wiedzę. Tę metodę można wykorzystać na każdej lekcji: dzieląc uczniów na grupy, w których układają pytania, a następnie się nimi wymieniają i udzielają odpowiedzi. Ściągając z nich presję czasu i oceny dajemy możliwość skupienia się na faktycznej analizie materiału i szukaniu potrzebnych informacji. Zaproponuj swoim uczniom na przykład samodzielne ułożenie pytań do sprawdzianu z wymaganego zagadnienia. To jest idealny pomysł na lekcję powtórkową! Niech tworzą zarówno pytania zamknięte, jak i otwarte, te wymagające wpisania jednego słowa i wyjaśniania złożonego problemu. Pamiętaj, żeby niektóre z pytań wykorzystać na rzeczywistym sprawdzianie!

Narysuj to!

Wspomniałam wcześniej o rysowaniu podczas lekcji. Ja zachęcam uczniów do rysowania zawsze, zwłaszcza swoich notatek. Coraz bardziej popularnym sposobem notowania i nauki jest skechnoting. Nazwa pochodzi od angielskiego słówka skech, czyli szkic i noting, czyli notowanie. To nic innego jak notatki rysunkowe (przez niektórych zwane rysnotkami, myślografią lub notatkami wizualnymi). Dlaczego skechnotki stają się tak popularne? Ponieważ bazują na rysowaniu – jednej z pierwszych i chyba najbardziej lubianych aktywności człowieka. A ponieważ tworzenie notatek wizualnych wymaga skupienia, (w końcu przetwarzamy czytany lub słyszany tekst w zupełnie inną formę) świetnie poprawia koncentrację i ułatwia przyswajanie potrzebnego materiału.

Aby wykonać prostą skechnotkę nie potrzeba żadnych profesjonalnych narzędzi. Na początek wystarczy zwykła kartka papieru (najlepiej formatu A4), kilka kolorowych mazaków oraz cienkopis do zapisywania tekstu. Warto taką formę notowania wprowadzić na przykład podczas lekcji wychowawczej, wykorzystując do tego wspomnienia z wakacji. Wtedy notowanie będzie jeszcze przyjemniejsze! Jeśli jesteś nauczycielem przedmiotu, zaproponuj uczniom opracowanie krótkiego fragmentu z podręcznika w formie wizualnej. Niech będzie prosty do narysowania, aby nikogo nie zniechęcić. Idealnie do tego celu nadają się też lektury! Więcej o graficznym notowaniu możecie poczytać na blogach tych, którzy rysują zawodowo: agatabaj.pl, kasiakrogulec.pl lub tu klaudiatolman.pl.



Magiczne pudełko

Wspomniałam już o tworzeniu fiszek online przy pomocy aplikacji Quizlet. Teraz przyszedł czas na przypomnienie o starych dobrych papierowych fiszkach, bo nie każdy wie, jak je poprawnie zrobić i jak z nich korzystać. Aby były one efektywne należy oprócz słówka napisać zdanie z jego wykorzystaniem. Zależy nam przecież na tym, aby uczniowie potrafili używać w praktyce poznanych zwrotów, a nie tylko recytować je z pamięci. Jeśli na przykład uczymy się wyrażenia do tricks (robić sztuczki) na tej samej stronie zapisujemy także przykład jego użycia: I am doing tricks. Po drugiej stronie zapisujemy oczywiście tłumaczenie. Do wyrazów czy zwrotów warto także dodawać zabawne, proste rysunki, które jeszcze bardziej zmobilizują mózg do zapamiętania danego słówka. Nie od dziś wiadomo bowiem, że obrazki mózg zapamiętuje i przetwarza od razu!

Według psychologa Hermanna Ebbinghousa, twórcy tzw. krzywej zapominania[5], po zaledwie kilku godzinach nie pamiętamy już ponad połowy przyswojonych wcześniej informacji! Jak temu zaradzić? Najlepsze efekty daje oczywiście systematyczne powtarzanie. Warto pokazać uczniom jak efektywnie utrwalać wymagany materiał (ten sposób nadaje się nie tylko do fiszek!). Potrzebne będzie niewielkie pudełko oraz przygotowane wcześniej fiszki. Pudełko dzielimy na pięć części. Do pierwszej przegródki wkładamy wszystkie fiszki. Uczymy się ich po kolei, a każdą zapamiętaną karteczkę przekładamy do kolejnej kieszonki. Jeśli nie pamiętamy – fiszka zostaje w pierwszej przegródce. Kolejnego dnia powtarzamy wszystkie fiszki, jeśli jakiejś nie pamiętamy – wraca do pierwszej przegródki, jeśli pamiętamy – przekładamy ją do następnej. I tak do skutku, aż wszystkie karteczki znajdą się w ostatniej przegródce.

Warto poświęcić czas podczas lekcji na przygotowanie fiszek z uczniami. Mamy wtedy pewność, że zrobią je poprawnie. Poza tym samo ich tworzenie pozwala zapamiętać słówka lub potrzebne do sprawdzianu informacje (definicje pojęć, daty, reakcje chemiczne).

Podsumowanie

„Aby uczniowie mogli wykorzystać potencjał i siłę swoich mózgów, muszą mieć możliwość wykazania się swoimi naturalnymi uzdolnieniami i predyspozycjami” – pisze Marzena Żylińska.[6] Każdy z nich ma inne możliwości, każdy potrzebuje innych metod, aby osiągnąć sukces. Prowadząc lekcje jedynie wg znanych nam schematów traktujemy uczniów tak samo, a przecież możliwości zmiany sposobu prowadzenia lekcji jest w zasadzie nieograniczona ilość. Wszystko zależy od przedmiotu, tematu i nauczyciela. Naprawdę warto wyjść poza schemat podręcznika i jego obudowy, które oprócz tego, że dają wskazówki i gotowe scenariusze – mocno ograniczają, wtłaczają w schemat. Obowiązująca podstawa programowa naprawdę daje sporo możliwości, wystarczy przestać „przerabiać podręcznik”. Wtedy także uczniowie zmienią podejście do naszych lekcji i do nauki i być może pozbędą się swoich uprzedzeń na ten temat. Żeby im to jeszcze ułatwić, nauczmy ich jak się uczyć. Wykorzystując omawiane podczas lekcji zagadnienia pokazujmy równe sposoby uczenia się, pokazujmy badania naukowe, które potwierdzają ich skuteczność, a co najważniejsze, mówmy naszym uczniom jak funkcjonuje mózg i pamięć (nie tylko na biologii). Nam, nauczycielom, aktualna wiedza o mózgu jest naprawdę bardzo potrzebna. To z nim tak naprawdę cały czas pracujemy!

Artykuł opublikowany w Niezbędniku Nauczyciela Szkoły - Sygnał (Oficyna Wydawnicza MM)

[1] Marzena Żylińska: „Naurodydaktyka. Nauczanie i uczenie się przyjazne mózgowi”; Toruń 2013; s. 60 [2] https://zakreconybelfer.pl/2018/07/nauczanie-przez-rysowanie.html aktualizacja na dzień: 25.07.2019r. [3] https://www.facebook.com/BelfryBazgrola [4] https://www.facebook.com/Carola-I-Jej-Bazgro%C5%82ki-1914813735476165/ [5] https://pl.wikipedia.org/wiki/Krzywa_zapominania [6] Marzena Żylińska: „Naurodydaktyka. Nauczanie i uczenie się przyjazne mózgowi”; Toruń 2013; s.89

58 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
Post: Blog2_Post
bottom of page